"FORUM O GÓRACH"
Forum na którym rozmawiamy na górskie tematy;) Data powstania Forum 13.06.2007
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum "FORUM O GÓRACH" Strona Główna
->
Tatry
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
o górach
----------------
Tatry
Góry Polski
Góry Europy
Góry Świata
O górach ogólnie
Nasze wspomnienia,relacje i plany
Zagadki
Fotografia
Ekwipunek
Poza głównym tematem
----------------
Poza głównym tematem forum;)
Nasze pozagórskie wycieczki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
WojtekB
Wysłany: Pią 11:13, 28 Gru 2007
Temat postu:
Dzięki za te opinie. Nie macie pojęcia jak się cieszę że się wam podobało, bo już na 321gory.pl paru fachowców wynajduje mi błędy takiego typu że juhas nie był nigdy honielnikiem, albo że zostawił swoje owce na dole...
Pozdrawiam
MegaMoc
Wysłany: Pią 1:35, 28 Gru 2007
Temat postu:
bardzo fajnie sie czyta ;]
monik4a
Wysłany: Czw 16:45, 20 Gru 2007
Temat postu:
Bardzo fajne, podobało mi się
WojtekB
Wysłany: Czw 10:00, 20 Gru 2007
Temat postu:
Fajnie że się podobało
Z tym pisarzem to naprawdę nie przesadzajmy
Do-misiek
Wysłany: Śro 17:33, 19 Gru 2007
Temat postu:
ciekawe Wojtek, ciekawe
nowy polski pisarz rośnie na forum
tatromaniaczka
Wysłany: Śro 15:59, 19 Gru 2007
Temat postu:
wow suuuuper
WojtekB
Wysłany: Śro 15:41, 19 Gru 2007
Temat postu: Legenda: Jak powstała nazwa "Świnica"?
Zapraszam do przeczytania mojego debiutu epickiego. Pisaniem gawęd (tzn. to poniższe nie jest gawędą w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ nie jest napisana gwarą) zająłem się zupełnie niedawno, a wpływ na to miał artykuł o jednym ze słynniejszych gawędziarzy podhalańskich Andrzeju Skupniu - Florku. Spróbowałem więc i ja zmierzyć się zatem z napisaniem gawęd, ale takich o nazewnictwie tatrzańskim i spodobało mi się to. W tej chwili mój zbiór to już kilkanaście takich tekstów, a poniżej przedstawiam mój ulubiony. Tak więc zapraszam do przeczytania gawędo-legendo-opowiadania mojego autorstwa
Dlaczego Świnica?
Cytat:
Wszystkich juhasów pasących w Dolinie Gąsienicowej ciekawił najwyższy spośród wierchów kulminujących w graniach okalających ten teren. Nikomu jeszcze nie udało się go zdobyć. Nie miał też dokładnie przypisanej nazwy, baca tylko czasami nazywał go „Świciną”, a to dlatego, że słońce oświetlało tą turnię dokładnie o tej godzinie o której juhasi mieli przerwę na picie żętycy. Mówili wtedy, że „świci na niom” i tak nazwa ta częściowo się przyjęła. Zanotował ją nawet jeden z panów z Austrii.
Juhasi już od wielu lat, zostawiając swoje kierdle na jakimś bezpiecznym skrawku Hali Gąsienicowej, próbowali wspiąć się na nią wszelkimi drogami, jednak zawsze coś musiało im w tym przeszkodzić. Aż pewnego razu między juhasami znalazł się Staszek Gąsienica. Był to biedny chłopak, którego rodzice zginęli na tułaczce gdzieś na Węgrzech, a jego samego oraz dwie siostry: Helenę i Zofię chował dziadek Jan. Mimo tego Staszek wyrósł na inteligentnego, dobrego człowieka, a był przy tym jednym z roślejszych młodzieńców w Zakopanem. Baca od razu uznał go za świetny materiał na juhasa, zabrał na redyk i nie zawiódł się, wszak Staszek spełniał pokładane w nim nadzieje. Młodzieńca jednak mimo sumiennego spełniania obowiązków kusiły okoliczne wierchy, a najbardziej właśnie ten niezdobyty, nazywany czasem Świciną.
Któregoś razu, gdy nad Tatrami rozciągało się piękne słońce, postanowił zaryzykować i dokonać tego czego nie udało się innym. Zostawił kierdel który miał pod opieką nad Zielonym Stawem i skierował się stromo ku górze na ostro wciętą przełęcz. Bardzo szybko ją osiągnął i kiedy odpoczywał na niej przed dalszą wędrówką, postanowił nie iść jak wielu przed nim, bezpośrednio grzbietem aż na wierzchołek, ale bokiem przejść na sąsiednią ścianę. Zaczął tak jak inni, wspinał się wśród załomów skalnych, aż w pewnym momencie skręcił na południe , by przetrawersować ogromny żleb w którym jeszcze pomimo upalnego lipcowego słońca, znajdował się spory płat śniegu. Od tego miejsca szedł wąską półką, aż doszedł na jej skraj. Półka ta urywała się z dwóch stron, pod nią widniało już natomiast dno doliny Walentkowej. Nad nią zaś znajdowała się ścianka. Wydała się ona Staszkowi cienka, postanowił więc wspiąć się na nią i zejść z drugiej strony. Przedtem jednak przeżegnał się, wtedy nagle ze ściany odpadł jej trójkątny fragment, umożliwiając przejście. Młody Gąsienica szedł dalej tą drogą, aż po kilkunastu chwilach pokonał ostatnią pionową płytę i znalazł się na wierzchołku. To co tam ujrzał przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Nie chodziło jednak o widok (który był mimo wszystko wspaniały), ale o to że na nim siedziała ogromna… świnia!
- Ponieważ jesteś dobrym i pobożnym młodzieńcem, zostałeś pierwszym który został wpuszczony do mojego królestwa, a ten kawałek ściany to wrota do niego. - powiedziała doń Królowa Świń
Królowa Świń pogadała ze Staszkiem zapraszając go ponownie. Kiedy ten zszedł na dół wieść o jego wyczynie obiegła już całą Halę Gąsienicową. Juhasi zgromadzili się wokół niego i pytali co tam jest.
- … i kie wlozek na wiyrch obacyłek… świnie! - mówił Staszek
- Małom świnie? - spytał niedowierzająco Klimek Żegleń
- Nie małom świnie, ino wielgom… świnice!
Od tej pory Staszek często chodził na spotkania z Królową Świń, bo lubił z nią pogadać. Był też jedynym który posiadł tajemnicę wejścia do niej. Zawsze kiedy schodził z góry juhasi mówili między sobą że Staszek „wraca od świnicy!” i tak nazwa ta przylgnęła do szczytu na zawsze.
Pewnego dnia jednak Staszek po długim czasie niebytu na niej wszedł na wierzchołek
i zobaczył tylko zwłoki Królowej. Zmartwił się tym bardzo bo była mu ona za najlepszą przyjaciółkę i często radził się jej w rozmaitych sprawach życiowych. Wykopał jej grób na samym wierzchołku i zasypał kamieniami. Sam zaczął czasem nazywać ten szczyt Świnią Skałą jako miejsce, gdzie pochowana została Świnia. Jednak nazwa Świnica była zbyt utrwalona i to ona ostatecznie trwa do dziś. Wracając jeszcze z pogrzebu Staszek zniszczył fragment ścianki przy końcu półki. Dziś to miejsce jest nazywane Wrótkami, ponieważ były to rzeczywiste wrota do królestwa Świń.
Wojtek Bajak
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin